Co roku w Monachium największy ośrodek badawczy nad książką, Internationale Jugendbiblithek, tworzy listę Białych Kruków – najlepszych, najciekawszych, dobrze zaprojektowanych publikacji z literatury dziecięcej i młodzieżowej z całego świata. W 2017 roku tytuł Białego Kruka otrzymała m.in. książka „Morten, Emilia i zaginione światy” estońskiej pisarki Reeli Reinaus.

Bohaterem książki jest chłopiec, który po śmierci dziadków trafia pod opiekę wuja alkoholika. Matka w tym czasie pracuje za granicą – zarabia na ich lepszą przyszłość. Raz w miesiącu odwiedza Mortena i przekazuje pieniądze na jego utrzymanie starszemu bratu. W tygodniu prowadzi też z nastolatkiem zdawkowe rozmowy przez telefon. Ojca chłopiec nigdy nie poznał.

Cała fabuła książki skupia się wokół „nowego życia” Mortena pod jednym dachem z Urmasem. To jest ten fragment codzienności, o którym chłopiec wolałby zapomnieć. Jedyną nadzieją na wyrwanie się z zabitej deskami wsi i uwolnienie od Urmasa daje mu szkoła. Dlatego nastolatek uczy się jak szalony, jest w czołówce klasy.

Morten robi wszystko, żeby wśród rówieśników uchodzić za najzupełniej normalnego. Trochę przeszkadza mu w tym brak kasy. Nie stać go, żeby wyjść gdzieś z kolegami po szkole. Stąd nadal czuje się wśród nich trochę obco i dziwnie. Na szczęście posiada prawdziwą pasję, która pozwala mu być sobą i poczuć się wolnym. Morten uwielbia fotografować. Aparat jest jego biletem do świata szczęśliwych ludzi.

Kiedy sytuacja w domu staje się nie do zniesienia, rusza z aparatem na mokradła w pobliżu gospodarstwa. Nie na darmo nazwano to miejsce Bagiennym Zakątkiem – jak okiem sięgnąć same bagniska. W tym miejscu prawie od razu poprawia się Mortenowi nastrój. To jego bezpieczna kryjówka, którą pokazał mu kiedyś dziadek.

Usiadł i oparł się o jedno z drzew, a następnie utkwił wzrok w bezkresnej przestrzeni, która się przed nim otwierała, usiłując na chwilę zapomnieć, kim jest i po co tu właściwie przyszedł. Nie było to tak trudne, bo cisza i krajobraz wokół, robiący wrażenie niemal zaczarowanego, pomogły mu porzucić poczucie realności bez najmniejszego wysiłku. Mszar otaczał go jak warstwa ochronna, skrywając przed całym światem.

Podczas jednej z takich ucieczek, Morten spotyka na torfowiskach dziewczynę. Ma na imię Emilia i wydaje się nieco inna, tajemnicza, zagadkowa. Jednak w jej towarzystwie Morten nie musi udawać kogoś innego. W końcu ma z kim porozmawiać. Z czasem okazuje się, że dziewczyna dobrze go rozumie, ale niestety nie należy do tego świata.

Ostatnio nastolatek niecierpliwie wyczekuje dnia wyjazdu do Finlandii, do matki. Chciałby choć na chwilę wyrwać się z tego przytłaczającego miejsca. Może opowie mamie o Emilii. Tylko czy będzie skłonna uwierzyć, że przyjaźni się z duchem? Czy chłopiec znajdzie w sobie siłę i odwagę, żeby podzielić się z kimś swoimi gorzkimi doświadczeniami?

Mamy tutaj przenikanie się dwóch światów, realnego i magicznego. Główny bohater dzieli się z czytelnikiem refleksjami na temat swojego życia. Autorka otwiera nam oczy, na często niezauważalny na pierwszy rzut oka, problem alkoholizmu i przemocy fizycznej. Robi to bardzo wiarygodnie, pisze o bezsilności Mortena, o wstydzie, poczuciu strasznej alienacji. Podejmuje też wątek samotnego dorastania. Momentami książka jest mroczna (w tej tonacji zachowane zostały również ilustracje), napawa nas dreszczem, a następnie do oczu cisną się łzy. Długo nie zapomnimy tej książki.

W 2023 roku na liście Białych Kruków znalazły się trzy polskie tytuły: „Ale odlot! Rysunkowa historia lotnictwa”, „Pa, pa, baloniku!” oraz „Drań, czyli moje życie z jamnikiem”, którego opis znajdziecie tutaj.

     

Przewiń do góry