Alex Cotter potrafi zahipnotyzować czytelnika. Sam tytuł, Dom na skaju klifu, sugeruje, iż mamy do czynienia z thrillerem dla młodzieży. Jednak okazuje się, że z książki można wyczytać o wiele więcej i niesie ona ze sobą ważne przesłanie.
…nigdy nie wiadomo, kiedy coś runie, ale tak długo, jak bliscy ludzie trzymają cię z dala od krawędzi, wszystko będzie dobrze.
Strażnica położona jest na skraju klifu. Dom od pokoleń należy do rodziny Walkerów. Niedawno odziedziczyła go rodzina Faith i Noaha. Niestety dom jest w kiepskim stanie i wymaga pilnych napraw. W dodatku w klifie pojawiło się niebezpieczne pęknięcie. Ojciec Faith robi co może, aby ratować Strażnicę. Dlaczego więc pewnego dnia znika bez śladu i zostawia najbliższych?
Od tego czasu wszystko się zmienia. Na głowę trzynastoletniej Faith spada nie tylko opieka nad młodszym bratem, ale i matką, która wydaje się nieobecna. Mimo ciężkiej sytuacji Faith podejmuje walkę o rodzinę. Stara się również zdobyć fundusze na renowację domu. Nieoczekiwanym wsparciem dla nastolatki okazuje się przypadkowo spotkany chłopiec – Sam. Do czasu kiedy ginie również Noah…
Jakie rodzinne sekrety odkryje Faith? Czy morskie duchy naprawdę istnieją? Kim jest tajemniczy Sam?

Podczas tej mrocznej lektury momentami poczujemy się jak w pirackich opowieściach. Pojawi się motyw zaginionego skarbu, starej mapy, morskich duchów, zatopionego okrętu. Stanowią one tło dla rodzinnych tragedii, które towarzyszą Walkerom od pokoleń. Mimo że Faith nie brakuje determinacji i odwagi, nie udaje jej się uniknąć błędów. Okazuje się, że trzynaście lat to trochę za mało, aby brać na siebie odpowiedzialność za całą rodzinę. Czasami warto poprosić o pomoc kogoś dorosłego.
„Dom na skraju klifu”
Autorka: Alex Cotter
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Wydawnictwo Wilga
251 stron