Książka ”Zaginiony wieloryb” to nasze drugie spotkanie z twórczością Hannah Gold. Poprzednio opisywaliśmy na blogu „Ostatniego niedźwiedzia”. Co łączy te dwie pozycje? Okazuje się, że całkiem sporo.

Ponownie tłem dla całej powieści są relacje rodzinne, tym razem pomiędzy matką a synem. Niezrozumiała dla Rio choroba mamy rzutuje na życie chłopca. Na jego wątłych barkach spoczywa duży ciężar. Czuje się odpowiedzialny za rodzinę. Powoli uświadamia sobie również, iż stracił cząstkę beztroskiego dzieciństwa.

Z powodu nagłego pobytu mamy w szpitalu, Rio zostaje wysłany do babci mieszkającej w Kalifornii. Babci, której prawie nie zna – widział ją raz w życiu. Jej uścisk, słowa i gesty są mu całkowicie obce, i wywołują w nim dziwny bunt na sytuację, w jakiej się znalazł.

Podczas pobytu nad Pacyfikiem chłopiec przypadkiem odkrywa, że jego mama w dzieciństwie zachwycała się walami szarymi. Szczególnie bliska była dla niej niejaka Biała Smuga. Uwieczniła ją nawet w swoim szkicowniku. Dla Rio to ważna wskazówka, próba znalezienia ratunku dla mamy. Instynktownie wierzy, że odnajdzie Białą Smugę. Ponieważ nigdy nie miał do czynienia z wielorybami, postanawia skorzystać z pomocy miejscowej dziewczyny Mariny, która od lat pasjonuje się tymi wielkimi ssakami i gromadzi na ich temat dane.

Podczas jednej z wypraw łodzią Rio odkrywa, że ma w sobie wyjątkowy dar….

Dzięki książce możecie się sporo dowiedzieć o życiu wielorybów w ich naturalnym środowisku oraz o tym, jak można je chronić przed zagrożeniami. Autorka porusza temat zmian klimatycznych i ich wpływu na egzystencję oceanicznych stworzeń. Podczas lektury pochylamy się nad pięknem przyrody. Uświadamiamy sobie, że natura to jedna z najlepszych uzdrowicielek.

„Ludzie często uważają, że są najpotężniejsi na Ziemi. I czasem faktycznie tak jest, lecz ocean był tu na długo przed naszym przybyciem i będzie na długo po tym jak odejdziemy. Zawsze warto o tym pamiętać.

Autorka przygotowując się do napisania tej wyjątkowej książki pojechała do Baja w Meksyku, żeby poobserwować wieloryby. Cztery dni spędzone na chronionych morskich lagunach odmieniły jej życie. Widok setki wali, ich spektakularne wypłynięcia i wychyłki zaledwie kilka metrów od łodzi, czy tęczowe serca wiszące w ich oddechach to chwile, które pozostają w pamięci na zawsze. Część tych wspomnień odnajdziecie w historii o wyjątkowej więzi łączącej chłopca z wielorybem.

Przewiń do góry