Lubimy tradycyjne, papierowe książki, z ich zapachem, fakturą i kształtem. Jednak tym razem sięgnęliśmy po e-booka Przyrodyjki Marcina Kostrzyńskiego, czyli zbiór historyjek o zwierzętach dla dużych i małych.
Przez wiele lat Marcin Kostrzyński, nazywany Marcinem z Lasu, był aktywnie polującym myśliwym. Obecnie działa na rzecz ochrony praw zwierząt, filmuje, nagrywa, fotografuje, pisze o zwierzętach, a także uwrażliwia na piękno przyrody. W książce znajdują się opowieści o bliskich spotkaniach autora z dzikimi zwierzętami.
Czytając Przyrodyjki dowiadujemy się, jakie wyzwania, niekiedy ekstremalne, czekają prawdziwych tropicieli, m.in. załamania pogody, śliskie szlaki, chłodne noce, egipskie ciemności. Bywa, że kilkudniowa wyprawa kończy się fiaskiem. Trzeba odpuścić, a to uczy pokory – jak w historii o poszukiwaniu tokowiska cietrzewi nad Biebrzą. Czasami plany wymagają modyfikacji, kilku podejść – tak było w przypadku filmowania pięknych czarnych niedźwiedzi (baribali) zamieszkujących wyspę Vancouver. Podążając za autorem do Ameryki Południowej, poznajemy tajniki pracy filmowca.
Nie zabraknie też opowieści o rodzinie dzików, do których autor przywiązał się jak do domowych pupili, o bałtyckich fokach, żubrach, maleńkich sówkach, wilkach…
Każdej podróży towarzyszy sporo emocji. Jest przestrach, żal, czy bezsilność wobec myśliwych polujących na bezbronne stworzenia. Czasami są i łzy, kiedy zmarnuje się wyśmienitą okazję do zdjęcia, zaś gdy stajemy oko w oko z drapieżnikiem, pojawia się odrętwienie i osłupienie.
Dawno nie czytaliśmy książki, która tak wspaniale zaraża pasją, uczy uważności i zdradza przeróżne sekrety przyrody. Każdego wieczoru dawaliśmy się porwać innej opowieści. Wędrowaliśmy po lasach, puszczach, przedzieraliśmy się przez zieloną ścianę dżungli. Podróżowaliśmy pieszo, rowerem, wojskową ciężarówką, łodzią, awionetką, podziwiając przy okazji niezwykłe fotografie zwierząt przyłapanych na zwyczajnych czynnościach.
Z niecierpliwością czekamy na kontynuację Przyrodyjek.
