Książka o piracie Jędrusiu towarzyszy nam od jakiegoś czasu i Franio nie może się z nią rozstać. Jednym słowem trafiła w jego literacki gust. Dodatkowo była inspiracją do częstych zabaw w pirata.

Jej bohaterem jest siedmioletni Jędruś, który mimo tak młodego wieku jest kapitanem okrętu noszącego dumną nazwę Rekin i ma całkiem dzielną bandę, do której należą:

Pirat Piórko, elegant i oryginał jakich mało, bez przerwy zajmuje się swoją fryzurą albo szczurem Fistaszkiem. Barnaba, tzw. mistrz patelni i rondelka, jak na kucharza jest trochę za chudy, pewnie dlatego, że cierpi na chorobę morską. Kartofel najbardziej lubi jeść ziemniaczki i ciągle marzy o wielkich bogactwach. Tatuś bosman, zastępuje kapitana, ale brakuje mu trochę sprytu. Papuga Zora zazwyczaj siedzi na ramieniu Jędrusia, lecz kiedy zajdzie taka potrzeba, jest niezastąpionym zwiadowcą.

W takim właśnie składzie piracki statek wyrusza morskim szlakiem na poszukiwanie Krainy Bezimiennej. Chodzi oczywiście o znalezienie skarbu, który jest marzeniem każdego pirata. Zanim jednak marynarze osiągnął swój cel, czeka ich bardzo dużo zaskakujących przygód. Bo jak nazwać spotkanie z najbrudniejszym czarownikiem świata, albo trzygłowym smokiem, objadającym się słodyczami, czy olbrzymem, który mówi jak małe dziecko? Nie zabraknie też wątku o czarownicach i duchach.

Sposób na stuzębnego smoka

Z każdej sytuacji nasza niesforna kompania wyjdzie jednak cało, mimo że czasami nie będzie im do śmiechu. Książkę czyta się lekko, sporo w niej dowcipnych sytuacji i mądrości życiowych. Jednak najważniejszą prawdę przekaże piratom pewien starzec z wyspy Mamali…

Gdyby ktoś twierdził, że dziewczynki nie mogą być piratkami, to lepiej niech doczyta książkę do końca. Będzie miło zaskoczony! Polecamy.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry