Pierwszy listopadowy śnieg nastroił nas nieco melancholijnie, podobnie jak książka „Nawet myszy idą do nieba”. Iva Procházková udowadnia w niej, że nie boi się podejmowania trudnych tematów, takich jak sprawy ostateczne. Robi to jednak z takim wyczuciem i wyrozumiałością wobec młodego odbiorcy, że trudno oderwać się od lektury.

Czy wiecie jak skończyła się ucieczka małej myszki Czmyszki przed lisem Rudeuszem?

Oj, nie najlepiej. Najpierw obudziła się w całkiem nowym miejscu, gdzie powitali ją krewni, z którymi już kiedyś się pożegnała. Chwilę potem musiała wyruszyć w drogę. Małą łódką przeprawiła się przez Jezioro Pożegnań, co było okazją, żeby powspominać swoje poprzednie życie. Kiedy dotarła na drugi brzeg, za radą najbliższych ustawiła się w kolejce do Koziej Bramy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dostanie się do nieba – miejsca gdzie trafia każdy porządny gryzoń.

Podczas tej krótkiej tułaczki w nieznanym świecie Czmyszka odkrywa, że po pierwsze do nieba wchodzi się pojedynczo, lżejszym o ciężar własnego ciała. Po drugie, trzeba się przed tym dobrze wyszorować mydłem. Dodatkowo nie czuje się głodu i nikt na nikogo nie poluje. Tylko dlaczego Czmyszka nadal odczuwa strach przed wrednym lisem Rudeuszem? Czyżby ziemskie nawyki towarzyszyły jej również w nowym życiu?

Brama otworzyła się, a Czmyszka przemknęła na drugą stronę. Serce waliło jej jak oszalałe. Szła powoli, łapka za łapką, i co chwilę rozglądała się dookoła. Wolała być ostrożna w nieznanym terenie. Za każdym rogiem może czaić się niebezpieczeństwo – rozsądna mysz to wie. Lepiej nie ryzykować nawet po śmierci.

A co się stanie, kiedy spotka się z Rudeuszem? Czy jest szansa, że się zaprzyjaźnią?

Autorka pochyla się nad tematem śmierci, ale czyni to delikatnie, z sympatią dla naszych zwierzęcych bohaterów. Kiedy mysz staje oko w oko ze śmiercią, dotyka nas smutek i przygnębienie, ale za moment historia przeradza się w ciepłą i humorystyczną opowieść. Pojawia się wątek tułaczki, zwierzęcego raju, a w końcu i prawdziwej przyjaźni. Wszystko zaś zmierza do pozytywnego zakończenia. Książka urzeka pięknymi ilustracjami Denisy Grimmovej. Symbolika, którą posługuje się autorka, przemawia do nas na różne sposoby. Na podstawie lektury można wysnuć wiele mądrych wniosków. Dla najmłodszych będzie okazją do zadawania pytań o przemijaniu.

Ulubione sformułowanie po lekturze – nie pyszczkuj!

Iva Procházková za książkę Nawet myszy idą do nieba otrzymała najważniejszą czeską nagrodę literacką Magnesia Litera. Poza tym jest zdobywczynią nagrody Zlatá Stuha, przyznawanej najlepszym książkom dla dzieci i młodzieży.

Z twórczością Ivy Procházkovej zetknęliśmy się przy okazji książki Pyszna środa pełnej czeskiego przewrotnego humoru i paradoksów.

Na podstawie książki Nawet myszy idą do nieba powstał film animowany pod tym samym tytułem.

Przewiń do góry